









Ostatnia, jaką wrzucam do sieci. Tymczasem cieszmy się wolnym.

Znalazłem to ostatnio na dysku. Obrazek powstał w wyniku
jednej z matematycznych frustracji. Został zrobiony dawno,
bo jakoś przy początku blogowania. I wciąż jest aktualny...


1. Motyl
2. Materac rozmiaru S



Pędzelek, woda i farby to mocna broń. Jedynie dla wyćwiczonych, niestety.

Wierzę, że można widzieć szerzej... szerzej, ja wierzę *psssh*

Dzisiaj słucham tylko Madonny i Roberta Wyrzykowskiego.
Rano sobie wymyśliłem, by potem spisać w ok. 2,5 godziny
scenar komiksu na -w przybliżeniu- pewnie ponad 100 stron.

Kłamałem, poprzednia plansza medyczna wcale nie była ostatnią,
jaką wrzucam. Ha. Haha. Ale ta jest bez dymków, więc właściwie
to jest 3/4 strony. Odpuściłem za to na bloga 4-tą planszę. Peace.
PS. Wszystkie trzy publikowane wymagają dużo poprawek, hiee ^^

Słucham Alternatywy w Trójce, czytam sobie "Cygana".
Nawiasem pisząc: znalazłem dziś bardzo inspirujący blog,
choć nie rozumiem z niego ani słowa: igort.blogspot.com